sobota, 21 lutego 2015

Tomione - 'Cofnąć czas' Część III

Nadszedł ostatni rok ich nauki w Hogwarcie. Obydwoje zostali prefektami naczelnymi i drugi raz z rzędu zajmowali prywatne dormitoria połączone pokojem wspólnym. Mimo iż byli prymusami ze wszystkich przedmiotów, było im smutno iż to ich ostatni wspólny rok. Tom, mimo, że ciągle zamknięty w sobie, zmienił się dzięki Hermionie. Przestał zwracać uwagę na czystość krwi i tym podobne. Dzięki swojej przemianie zyskał wielu dobrych znajomych, lecz nie umiał się z nimi zrzyć tak bardzo, jak z jedną, bardzo mądrą Gryfonką. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu na nauco, rozmowach, czy spacerach, coraz bardziej zbliżając się do siebie.
- Pamiętasz, jak obiecałam ci, że wszystko ci wyjaśnię? - Zagadnęła pewnego słonecznego dnia, kiedy siedzieli na błoniach i wpatrywali w leniwie płynącą kałamarnicę.
- Jak mógłbym zapomnieć? Intrygujesz mnie od sześciu lat i nadal cię nie rozgryzłem.
- A jakie masz teorie? - Hermiona uśmiechnęła się filuternie, wpatrując się w jego piękną twarz.
- Cóż... Pierwsza jest taka, że jesteś jakąś super wróżbitką.
- Wróżbitką? Nie... No coś ty! Wróżbiarstwo to jedyny przedmiot, którego nie znoszę!
- Tak, wiem. Dlatego nie brałem tej tezy pod uwagę.
- No a druga?
- Jesteś z przyszłości. Nie wiem jak udało ci się to zrobić, ale wiem, że nie jesteś stąd. A raczej nie z tych czasów. - Wpatrywał się uważnie w twarz dziewczyny, która patrzyła na niego z niemym podziwem.
- Zgadłeś. Cofnęłam się w czasie.
- Dlaczego..?
- Sama nie wiem... Była wojna, ty byłeś zły, zabiłeś wiele osób, które kochałam... Z resztą pokażę ci.
Pozwoliła by Tom zajrzał w jej wspomnienia.
- Legilimens - Wspomnienia przelatywały mu przed oczami. Mała Hermiona siedząca przy stole Gryffindoru, Harry Potter ratujący ją przed górskim trollem, wspomnienie Voldemorta - jego samego, kiedy posługiwał się profesorem Quirellem, dalej spetryfikowani uczniowie, bazyliszek i Dziennik Toma Riddla, Peter Pettigrew zmieniający się w szczura, Turniej Trójmagiczny i odrodzenie Czarnego Pana, walka z Zakonem Feniksa, zabójstwo Syriusza, Snape zabijający Dumbledore'a, i wreszcie poszukiwanie Horkruksów i zniszczenie Lorda Voldemorta. Oglądał straszne sceny z sobą w roli głównej. Kiedy wyłonił się z jej wspomnień, czuł jedynie pustkę i obrzydzenie.
- To... To wszystko by się stało, gdybyś...
- Tak. Ale jestem tu. Z tobą. Chyba nie chcesz stać się tamtym potworem?
- Nie. Zdecydowanie wolę siebie z nosem, niż bez niego. - Oboje wybuchli śmiechem.
- Hermiono?
- Tak?
- Czy ty... Zamierzasz tam wracać?
- Dużo o tym myślałam... I chyba zostanę.
- Zostaniesz? Przecież nic cię ty nie trzyma..
- Jak to? Jest taki jeden Tom, który trzyma mnie tu bardzo mocno i nie chce wypuścić.
- Ach tak? Wiesz, ten Tom powiedział mi, że bardzo przywiązał się do ciebie i będzie bardzo tęsknił, jeśli odejdziesz.
- To niech Tom mnie przekona, żebym została. - Uśmiechnęła się wesoło, a on zajrzał jej głęboko w oczy.
- Bardzo cię proszę, żebyś ze mną została. - Był czarujący. Niejedna dziewczyna od razu rzuciłaby mu się w ramiona, ale Hermiona miała inne plany.
- Musisz się bardziej postarać,
Tom przysunął się do niej i delikatnie przyłożył swoje wargi do jej ust.
- A teraz zostaniesz?
- Chyba się zastanowię. - Odpowiedziała rumieniąc się lekko, a on pocałował ją raz jeszcze. Tym razem bardzo namiętnie.
- Mówiłaś coś? - Zamruczał wprost do jej ucha.
- Tak. Mówiłam, że się zastanowię. - Wyszeptała z trudem dobierając słowa. Poczuła chłodne wargi wędrujące od jej czoła, po czubek nosa, dalej policzek i w końcu na szyi. Mimowolnie westchnęła i zanurzyła ręce w jego gęstych, czarnych włosach.
- Więc jak będzie?
- A jakie było pytanie?
- Zostaniesz ze mną?
- Zostanę. - Z uśmiechem radości pocałował ją i mocno przytulił.

~*~

- Tylko ten jeden, jedyny raz.. - Szepnęła do siebie i przekręciła złotą klepsydrę. 
Stała na dworcu King's Cross przy peronie  9¾. Harry obejmował Ginny i wspólnie machali dwójce roześmianych chłopców. Tuż obok stała Lili i James Potter trzymając za rączki małą rudowłosą córeczkę Potterów. Nieopodal Fred i George naśmiewali się z Rona, który stał zdziwiony, cały pokryty sadzą. Lawender Brown tłumiąc chichot zaczęła wycierać męża, a przy jej nogach kręciła się mała dziewczynka, uciekająca przed piegowatym brzdącem. Spojrzała na uśmiechniętych Lupina i Tonks, którzy pomagali wsiąść do pociągu swojemu synkowi. Wszystko wróciło do normy. 
Hermiona uśmiechnęła się i otarła łzę szczęścia. Udało jej się! Przekręciła klepsydrę i wróciła do pokoju. Po chwili wszedł uśmiechnięty Tom. 
- Jak się miewa przyszła mamusia?
- Bardzo dobrze.
- Moja pani Riddle. A tu druga. - To powiedziawszy pocałował jej zaokrąglony brzuszek.
- Tylko twoja.
- Na zawsze moja.
- Na zawsze. - Wyszeptała i złączyła ich usta w pocałunku.

~*~

No to mamy koniec ;3 Mam nadzieję, że Wam się podobało ;))
Z chęcią przyjmę kolejne zamówienia! ♥
Dziękuję, że jesteście! 
~Chriss 

piątek, 20 lutego 2015

Tomione - 'Cofnąć czas' Część II

No to mamy drugą część! Przeprasza, że tak długo czekaliście :c
Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;3
Kolejna część - już ostatnia - pojawi się jutro!
Pozdrawiam Was cieplutko! ♥
~Chriss

~*~
- Co tu robisz? - Tom Riddle wpatrywał się z zamyśleniem w brązowowłosą dziewczynę.
- Wiesz, zasadniczo siedzę sobie w bibliotece i czytam książkę. - Odpowiedziała powoli wypowiadając każde słowo, jakby tłumaczyła to słabo rozwiniętemu dziecku.
- Ach tak? Pozwolisz, że się dosiądę?
- Jeśli chcesz... Ale proszę, byś mi nie przeszkadzał. Muszę napisać ważny esej. - Hermiona dokładnie przyglądała się chłopakowi od ponad pół roku. Wiedziała, że musi go zaskakiwać, ale też obchodzić ostrożnie, jak z jajkiem. Wiedziała, że jest nią zaintrygowany i za wszelką cenę będzie chciał się dowiedzieć skąd tyle o nim wie. Spędzali ze sobą dużo czasu, próbując nawzajem się zrozumieć. W Tomie w końcu ciekawość zwyciężyła nad obrzydzeniem i teraz nie przywiązywał zbytniej wagi do tego, że Hermiona była szlamą. W końcu jak tak uzdolniona czarownica może pochodzić z mugolskiej rodziny?
- A cóż to takiego? - Wykrzyknęła Hermiona ze strachem wpatrując się w chłopaka.
- Książka. Wiesz, myślałem, że jesteś mądrzejsza i wiesz co to jest...
- Ohh, nie o to mi chodzi! Przecież to jest książka o Czarnej Magii! Z działu Ksiąg Zakazanych!
- I co z tego? Zaraz... A skąd ty to wiesz?
- No bo... - Zaczęła niezdarnie Hermiona, czując, że lekko się rumieni. - Już widziałam tą książkę... Była mi potrzebna.*
- A do czego?
- Nie twoja sprawa. Nie interesuj się za bardzo. I nie czytaj tego. To jest okropne.
- Dlaczego? Ja bym to nazwał fascynującym. Czarna Magia jest taka... pociągająca!
- Tom. To cię zniszczy. - Spojrzał w jej duże, szczere oczy. - Naprawdę. Zło nigdy nie zwyciąży, jedynie cię zniszczy.
- Skąd możesz to wiedzieć? - Warknął ze złością.
- Wiem o tobie wszystko. - Wyszeptała i chwyciła pergamin.

~*~

- Zostaw ją w spokoju! Jak śmiesz! Zrób to mi! Ja też jestem szlamą! - Hermiona za złością wpatrywała się w Toma dumnie unosząc głowę.
- Ty jesteś inna.
- Tak? Niby czym się od niej różnię? 
- Jesteś mądrzejsza i bardziej utalentowana.
- I tylko to się dla ciebie liczy?! Jesteś straszny, Tom. Jesteś potworem! 
- Może właśnie taki powinienem być?!
- Nie, nie powinieneś! Powinieneś być dobry! Spójrz! Profesor Dumbledore wie, że coś knujesz. Myślisz, że ci się to uda?
- Niby co ma mi się udać?
- Wiem co chcesz zrobić, Tom. Ale ci na to nie pozwolę. 
- A co ty możesz wiedzieć? - Zaszydził.
- Tyle razy już to mówiłam. Wiem o tobie wszystko. I nie uda ci się otworzyć Komnaty Tajemnic. Nie pozwolę na to. Tak samo, jak nie pozwolę ci skrzywdzić Marty. Wiem, że to ją upatrzyłeś sobie na ofiarę. - Chłopak pobladł ze zdziwienia, strachu i złości.
- Nic o mnie nie wiesz. - Warknął i wyszedł na błonia.
- Wręcz przeciwnie. Dobrze wiesz, że mam rację. Proszę... Nie możesz tak siebie niszczyć!
- Po co mi to mówisz?
- Bo mi na tobie zależy...
- Nikomu na mnie nie zależy.
- Mi owszem. Jesteś moim przyjacielem i nie chcę cię stracić.

~*~

Hermiona siedziała w pokoju wspólnym prefektów naczelnych. Wpatrywała się w wirujące płatki śniegu i rozmyślała. O czym? O rodzinie, przyjaciołach, o domu... Wybrała. Chce pomóc światu i chce pomóc Tomowi. Tak... Polubiła go. Nawet bardzo. Stał się jej przyjacielem. znała go do granic możliwości i w pełni go rozumiała. Dostrzegała rzeczy, których inni nie widzieli. On też ją chyba lubił. Intrygowała go, ale z drugiej strony była jak jego siostra. 
- Nad czym się tak zastanawiasz? - Z rozmyślań wyrwał ją głos chłopaka, który stał tuż za nią. 
- Nad wszystkim. 
- Cóż za obszerna odpowiedź. - Powiedział z sarkazmem i uśmiechnął się lekko. 
- Tak? To może ty mi powiesz, co zaprząta twój umysł?
- Chyba powinnaś wiedzieć?
- Powinnam? - Uniosła brwi i z zastanowieniem zaczęła przyglądać się twarzy Toma. - Myślisz o nieśmiertelności, prawda? To cię pociąga... Chcesz być panem śmierci...
- Jak zwykle trafiłaś w sedno. Wyobrażasz to sobie? Ty i ja - nieśmiertelni, na zawsze razem, niezniszczalni... - Rozmarzył się i chwycił ją za rękę. - To byłoby niesamowite! A wiesz co jest najlepsze? Chyba znalazłem przepis na nieśmiertelność! Zapytam dzisiaj profesora Slughorna...
- Horkruksy... - Wyszeptała Hermiona, nie pozwalając mu dokończyć. 
- Skąd..?
- Tom! Czy ty wiesz co one z tobą zrobią? Staniesz się mordercą! Wiesz jak się tworzy horkruksa? Musisz zabić... - Głos jej się załamał. - To strasznie niebezpieczne. Rozszczepiasz duszę. A ty chcesz stworzyć siedem... Chcesz być potworem?
- Powiedz mi w końcu skąd ty to wszystko wiesz? - Warknął ze złością. - Tak się składa, że i tak wszyscy mnie mają za potwora. Może czas naprawdę się nim stać?
- Nie Tom. Nie wszyscy. Dla mnie jesteś przyjacielem. Jesteś jak brat, którego nigdy nie miałam. Zależy mi na tobie. - Spojrzał na nią, a w jego oczach dojrzała czułość, która szybko zniknęła. Przyzwyczaiła się, że nie okazywał swoich uczuć. Nigdy. - Posłuchałeś mnie i nie otworzyłeś Komnaty Tajemnic, więc dlaczego teraz miałbyś mnie nie posłuchać?
- Nie wiesz jak to jest. Nigdy nie byłaś mną i nie wiesz jak się czuję..
- Dobrze wiem. Czujesz się samotny i odrzucony przez wszystkich. Jesteś inny. Wyjątkowy. Masz talent i wielką moc, ale musisz to wykorzystać w dobrym celu! Jeśli będziesz zły, zakopiesz swój dar. To cię do niczego nie doprowadzi.
- Jesteś jedyną osobą, która coś dla mnie znaczy, ale nie wytrzymam jeśli nie powiesz mi prawdy. Nie jesteś stąd, prawda?
- Kiedyś przyjdzie czas i wszystko ci wyjaśnię. Obiecuję. - Objęła go w pasie i wtuliła się w niego jak małe dziecko. Oszołomiony jej zachowaniem zesztywniał, lecz po chwili odwzajemnił uścisk.




















______________________
*W drugiej części serii o Harrym Potterze, Hermiona pożyczyła tą książkę (oczywiście za zgodą prof. Lockharta), by przyrządzić Eliksir Wielosokowy. - przyp. aut.

środa, 4 lutego 2015

Tomione - 'Cofnąć czas' Część I



              * (...) Położył przełamaną różdżkę na biurku dyrektora, dotknął jej końcem Czarnej Różdżki i powiedział:
- Reparo .
    Dwie połówki różdżki połączyły się natychmiast, a z jej końca wystrzeliły czerwone iskry. Harry wziął do ręki swoją różdżkę z ostrokrzewu, o rdzeniu z pióra feniksa, i poczuł ciepło przenikające mu palce, jakby różdżka i ręka ucieszyły się z tego spotkania.
- Odłożę Czarną Różdżkę - powiedział Dumbledore'owi, który patrzył na niego ze wzruszeniem i wielkim podziwem - z powrotem tam, skąd ją zabrano. Może tam zostać. Jeśli umrę śmiercią naturalną, tak jak Ignotus, utraci swą moc, prawda? Jej poprzedni właściciel nie zostanie pokonany. To będzie jej koniec. 
     Dumbledore pokiwał głową. Uśmiechnęli się do siebie. 
- Jesteś pewny? - zapytał Ron, patrząc na Czarną Różdżkę, a w jego głosie zabrzmiała leciutka nuta pożądania.
- Myślę, że Harry ma rację - powiedziała cicho Hermiona.
- Ta różdżka może sprawić więcej kłopotu, niż jest tego warta - rzekł Harry. - A ja, szczerze mówiąc - dodał, po czym odwrócił się od portretów, myśląc już tylko o posłanym łóżku, czekającym na niego w wieży Gryffindoru, i zastanawiając się, czy Stworek mógłby mu tam podrzucić jakąś kanapkę - ja miałem już w życiu dosyć kłopotów. 

              Hermiona siedziała na schodach swojego domu. Rozmyślała o ostatnich wydarzeniach. Koniec. Wreszcie koszmar się skończył. Już nikt nie będzie prześladowany, torturowany, czy zabijany. Voldemort nie żyje, Śmierciożercy są zamknięci w Azkabanie, wszędzie panuje pokój. Wydawać by się mogło, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A jednak nie. Nikt nie wróci życia tym, którzy zginęli w walce o wolność. Po jej policzku pociekła samotna łza. Wstała i powlokła się do swojego pokoju. Spojrzała na szkolny kufer, który leżał na środku podłogi. Nogą przesunęła go pod ścianę. Wtedy z bocznej kieszonki wypadł złoty łańcuszek z maleńką klepsydrą. Hermiona podniosła go i delikatnie pogłaskała. To dzięki temu małemu przedmiotowi udało jej się zaliczyć wszystkie przedmioty na trzecim roku. Ale to nie wszystko. Użyła go wraz z Harrym by uratować Syriusza i Hardodzioba... A co jeśli.. Użyłaby go jeszcze raz? Mogłaby cofnąć się bardzo daleko... Pomyślała o rodzicach Harry'ego, o Tonks, Lupinie, Fredzie i innych poległych w czasie II Wojny o Hogwart. Może... Mogłaby spróbować..? 
- Ten jeden ostatni raz... - Zamknęła oczy i zaczęła przekręcać klepsydrę.

 
~*~

Siedziała w pociągu. Ubrana w czarną szkolną szatę. Ekspres Hogwart! Przyjrzała się swojemu odbiciu w szybie. Więc to jej pierwsza wizyta w Hogwarcie... Rozejrzała się dookoła. Przedział był pusty. Odetchnęła z ulgą i przyłożyła dłonie do skroni, by móc bardziej się skupić. Cofnęła się w czasie. Bardzo daleko w czasie. Najpierw musi zorientować się co może naprawić... Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk rozsuwanych drzwi. Do przedziału wszedł wysoki brunet. Spojrzał na nią i na jego szlachetnej twarzy odmalowało się zdziwienie, które szybko zakrył pogardą i wyższością. Usiadł naprzeciwko niej i od razu odwrócił wzrok. 
- Hej! - Zagadnęła Hermiona. - Jak się nazywasz? - Dobrze wiedziała kim jest ten chłopak. Wiedziała także do jakich czasów się przeniosła. Strach i skrępowanie skryła szerokim uśmiechem.
- A co cię to obchodzi? - Warknął w odpowiedzi i zerknął na nią groźnie.
- No wiesz, kiedy ktoś grzecznie zadaje pytanie, należy grzecznie odpowiedzieć. Nie sądzisz Tom?
- Skąd znasz moje imię? - Teraz wyglądał bardzo groźnie.
- A to niech zostanie moją tajemnicą. - Puściła do niego oko i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - Nie znam tylko twojego imienia, znam wiele twoich tajemnic i sekretów.
- Uważaj bo uwierzę. 
- Tak? To dobrze. Powinieneś uwierzyć.
- Udowodnij.
- Taak.. Od czego by tu... Oo! Wiem, że twoja matka była czarownicą i umarła podczas porodu w sierocińcu, który stał się twoim domem, wiem, że nienawidzisz swojego ojca - mugola, przeklinasz go za to co zrobił z twoją matką, uważasz, że jesteś kimś lepszym, bo jesteś czarodziejem, nienawidzisz mugoli i szlam, choć sam nie jesteś czystokrwisty, wiem, że kiedy profesor Dumbledore pojawił się u ciebie po raz pierwszy, nie wierzyłeś mu, wiem, że znęcałeś się nad innymi dziećmi, wiem, że jesteś wężousty i kochasz Czarną Magię. Wiem o tobie wszystko. - Z każdym jej zdaniem na twarzy Toma coraz bardziej malowało się zdziwienie, później strach, a na końcu wściekłość. 
- Skąd..? Kim ty właściwie jesteś? - Warknął, zaciskając dłonie w pięści.
- Nazywam się Hermiona Granger. Jestem szlamą. Nie wstydzę się tego. - Chłopak momentalnie się odsunął. - Nie bądź śmieszny! - prychnęła - Boisz się zwykłej dziewczyny? - zaśmiała mu się w twarz.
- Nie cierpię szlam. 
- To już wiem. Jeśli chcesz mnie czymś zaskoczyć, będziesz się musiał bardzo natrudzić.
- A skąd pewność, że będę chciał to robić?
- Będziesz. Bo jesteś zafascynowany. Nie wiesz nic o mnie, za to ja wiem wszystko o tobie. Na dodatek jestem szlamą, a wydaje ci się, że jestem podobna do ciebie. Ojj.. Jak bardzo się mylisz!
- Wcale nie. Nie interesują mnie szlamy. 
- Zobaczymy. - Puściła do niego oko.

Wszystko odbyło się tak jak zawsze: Zostali zaprowadzeni do Wielkiej Sali, później przydzieleni do domów (kiedy Tiara przydzieliła Hermionę do Gryffindoru, ta spojrzała ukradkiem na Toma. Przyłapała go jak odwraca spojrzenie pełne... zawodu!). Następnie uczta powitalna i rozejście się do swoich dormitoriów. 
Tom rzeczywiście bardzo interesował się Hermioną, choć nie zawsze chciał to okazywać. Za wszelką cenę chciał się dowiedzieć skąd tyle o nim wie. 

~*~

No, to mamy wstęp ;))
Mam nadzieję, że Was zainteresuje i że zechcecie czytać dalsze części. ♥
~Chriss







_____________________
* Fragment z książki 'Harry Potter i Insygnia Śmierci'. - przyp. aut.